A o to VI rozdział opowiadania o Zaynie. Życzymy miłego czytania : D
- To co, do ciebie czy do mnie ? – spytałaś maskując swój
smutek i podenerwowanie
- Nieważne gdzie, ważne, że z tobą ! – zaśmiał się chłopak i
pocałował cię w policzek.
- Cóż… może do ciebie ? Wolałabym u ciebie….
- Nie ma sprawy. Zadzwonimy po taksówkę ? – spytał Zayn
Wyjęłaś z kieszeni komórkę i zadzwoniłaś po taksówkę.
Samochód pojawił się po chwili a po kilku minutach dojechaliście pod dom Zayna.
Chłopak otworzył drzwi i grzecznie wpuścił cię do środka. Zapaliłaś światło i
zaczęłaś się rozglądać po domu. Był skromny ale za to przytulny.
- Twoi rodzice wyjechali, prawda ? – spytałaś niewinnie
- Oj tak. Mamy cały dom dla siebie. Dosłownie ! – krzyknął
chłopak i rzucił cię na kanapę. Było mu ciężko z jedną nogą w gipsie ale dawał
radę. Przesunął delikatnie kciukiem po twoim czole, po krągłości policzka, aż
do brody. Zdjął z ciebie bluzkę, którą rzucił na podłogę a następnie odpiął
koronkowy stanik i położył go na ziemi. Podniósł twoje włosy do góry i ucałował
kark. Dotknął językiem zagłębienia za uchem, a następnie delikatnie pocałował
skórę w zagłębieniu szyi. Przeniósł swoje usta na twoje piersi, ssał i gryzł
sutki. Zdjęłaś mu bluzę, potem koszulkę i zaczęłaś go całować po nagim torsie.
Przejechałaś lekko ręką po wypukłości w jego spodniach, a następnie szybkim
ruchem mu je odpięłaś i zdjęłaś. Sprawiło ci to lekką trudność ze względu na
gips. Chwyciłaś w rękę jego penisa przesuwając nią po nim w górę i w dół. Zayn
głośno oddychał i jęczał z podniecenia,
a ty cieszyłaś się w duchu, że sprawiasz mu tyle przyjemności. Wzięłaś penisa
do buzi liżąc, stając i gryząc jego główkę. Poczułaś, że robi się coraz większy
i twardszy. Uśmiechnęłaś się mimowolnie. Malik objął cię w pasie i położył na
plecach. Ściągnął z ciebie spodnie a potem majtki. Bez żadnej gry wstępnej
wszedł w ciebie wślizgując się głęboko do twojego wnętrza. Z głębi twojego
gardła wydobyło się głośne mruczenie. Stukałaś palcami w ramiona chłopaka
podczas, gdy on pchał cię z całych sił. Twój uścisk zrobił się mocniejszy a
paznokcie wbiłaś ostro w skórę pleców Malika. Kiedy Zayn zaczął tracić kontrolę
zadrżałaś pod nim a twoje ciało wygięło się w łuk. Mulat co chwila zwalniał a
potem przyspieszał jednocześnie masując twoje piersi. Krzyknęłaś głośno, kiedy
oboje doszliście. Wasze soki się zmieszały, a ciebie ogarnęło poczucie triumfu.
Zayn pocałował cię namiętnie w usta, ale nie przerwał waszej zabawy. Położył
cię brzuchu i zaczął pchać od tyłu. Musiał co chwilę robić sobie przerwę ze
względu na lekki ból w nodze. Chłopak szczypał twoje pośladki i je bił co
sprawiało ci ogromny ból ale i podniecenie. W końcu z ciebie wyszedł całując
cię na koniec w czoło.
Długo jeszcze leżeliście obok siebie w całkowitej ciszy. Od
czasu do czasu jedynie Zayn pocałował Cię w szyję . W końcu wstałaś, założyłaś
na siebie jedynie koszulę chłopaka i poszłaś do kuchni. Nie musiałaś długo
siedzieć w samotności iż gdy chciałaś nalać sobie czegoś do picia usłyszałaś
kuśtykanie chłopaka. Udałaś, że tego nie słyszysz i stałaś cały czas w tym
samym miejscu. Nagle poczułaś ręce Zayn’a najpierw na swoim tyłku a potem na
biodrach. Przycisnął Cię mocno do siebie po czym odwrócił i zaczął Cię
namiętnie całować.
Starałaś się coś
powiedzieć lecz on nie dawał Ci takiej szansy.
-Czemu tak szybko
uciekłaś? Czy ja powiedziałem że to koniec ?- powiedział z łobuzerskim
uśmiechem.
- Zayn...Tutaj chcesz „to” robić ?- zapytałaś lekko
mruczącym głosem. Na początku nie odpowiedział, całował Cię dalej. W końcu
jednak przerwał.
- Jak Ci już mówiłem, mnie miejsce nie przeszkadza, ważne
abyś to Ty była ze mną- mówił odwracając Cię w stronę stołu i zrzucając z niego
wszystko na podłogę. Położył Cię na nim i zaczął namiętnie całować Cię po szyi
i dekolcie. Wyczekałaś odpowiedni moment i wyślizgnęłaś się z jego uścisku.
-Skarbie, co za dużo to nie zdrowo – mówiłaś idąc w stronę
łazienki kręcąc biodrami.
-Tego nigdy za wiele ! – krzyknął za Tobą chłopak.
Weszłaś do łazienki i zamknęłaś drzwi na klucz. Nie chciałaś
by Ci przeszkadzał. Zdjęłaś koszulę i weszłaś pod prysznic. Czułaś jak strugi
wody spływają po całym ciele.Tego Ci było trzeba. Myślałaś o stanie zdrowia
chłopaka i wspólnie spędzonym czasie. I nagle z tego wspaniałego stanu wybiła
Cię myśl o ojcu. Nie wiedziałaś gdzie teraz jest, ani czego chciał. Pomimo
tego, że nienawidziłaś go z całego serca to byłaś ciekawa co skłoniło go do
powrotu. „Muszę się z nim zobaczyć”: pomyślałaś lecz po chwili namysłu
stwierdziłaś, że to Zayn jest ważniejszy i najpierw spędzisz czas z nim. Nagle
usłyszałaś głośny huk . Szybko ubrałaś się i wyskoczyłaś z łazienki.
-Zayn? Zayn? Zayn do cholery gdzie jesteś?! – krzyczałaś
idąc w stronę sypialni.
-Spokojnie, tu
jestem. – usłyszałaś głos z kuchni. Pobiegłaś w drugą stronę myśląc o
najgorszym. Zobaczyłaś siedzącego na podłodze Zayn’a z szerokim uśmiechem na
twarzy.
Od razu doskoczyłaś do niego i spojrzałaś mu w oczy wcale
się nie śmiejąc. Martwiłaś się.
-Skarbie co się stało ?- zapytałaś ze zdenerwowaniem w
głosie.
-Ej, spokojnie. Wiesz, nie jestem przyzwyczajony go gipsu i
no cóż.. Przewróciłem się. Nie martw się nic mi nie jest. – rzekł łapiąc Cię za
rękę a potem wstając.
-Proszę nie strasz mnie więcej. – odpowiedziałaś sztucznie
się uśmiechając. Chłopak chyba to zauważył ale na początku nic nie mówił tylko
wpatrywał się w Ciebie. On czuł że coś jest nie tak.
-Kochanie, możesz powiedzieć dlaczego tak na mnie patrzysz?
– spytałaś uśmiechając się przy tym.
-Jesteś bardzo pociągająca – odpowiedział puszczając do
Ciebie oczko .
- Dzięki, ale widzę po twoich oczach że chodzi o coś
innego.- odrzekłaś.
-Dlaczego jesteś taka spięta, co się stało Czegoś mi nie powiedziałaś prawda? – zapytał
chociaż tak naprawdę był pewny, że nie opowiedziałaś mu o wszystkim.
-A więc... Gdy wyszłam ze szpitala aby się odświeżyć poszłam
do domu . A tam...tam mój tata- zaczęłaś bardzo niepewnie a potem powiedziałaś
chłopakowi wszystko. To co się stało w domu a także to dlaczego nienawidzisz
ojca. Słuchał Cię z zaciekawieniem ale z minuty na minutę robił się coraz
bardziej wściekły słysząc o twym tacie.
- I co masz zamiar zrobić ? – zapytał po wysłuchaniu twojej
opowieści.
- Chciałabym się z nim spotkać. Dowiedzieć dlaczego
przyjechał. – rzekłaś spuszczając wzrok niżej.
-Jak ty to sobie wyobrażasz ?! A może on ma złe zamiary ?
NIE ! Nie zgadzam się, nigdzie dzisiaj nie idziesz! Nie pozwolę Ci. Gdyby stała
Ci się krzywda nie wybaczyłbym tego sobie – krzyczał , był bardzo pewny siebie.
Po wyrazie jego twarzy można było wywnioskować, że strasznie się o Ciebie
martwił.
-Spokojnie, nie denerwuj się. Ja chcę do niego iść. Muszę
wiedzieć co skłoniło go do powrotu – mówiłaś lecz sama strasznie się bałaś.
-To ja pójdę z Tobą – odrzekł Zayn uśmiechając się.
-Nie, nie, nie. Nie możesz się męczyć z tą nogą. A poza tym
może przy Tobie nie będzie chciał mówić – rzekłaś trzymając chłopaka za ręce i
przykładając je do twarzy.
-Jak ty się uprzesz to nic Cię nie powstrzyma. Jak musisz to
idź ale wracaj szybko, bo tęsknota za Tobą jest zbyt silna.- odrzekł unosząc
kąciki ust.
-Dziękuję, kocham Cię ! – powiedziałaś po czym pocałowałaś
go w usta i pobiegłaś po swoją torebkę. Szybko założyłaś buty i kurtkę.
Pocałowałaś chłopaka na pożegnanie i wyszłaś z nadzieją, że twój tata cały czas
jest w tym samym miejscu.
Lepszego chyba nie czytałam *-* . No i już się nie mogę doczekać kolejnej części < 33
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło to czytać , szkoda, że jesteś chyba jedyną osobą , która tak sądzi :< .. Przykro.
OdpowiedzUsuńAle dzięki , jesteś nieoceniona ! <3
fajny :)
OdpowiedzUsuńZajebisty :D pisz dalej :)
OdpowiedzUsuń