poniedziałek, 11 marca 2013

Zayn: Rozdział VI

Kurcze... jesteście wspaniali ! Kochamy was !!! Dziękujemy za te milutkie komentarze, przez kóre naprawdę się uśmiechamy : ) I prosimy was - jeśli czytacie naszego bloga to komentujcie. Dla nas nawet jeden komentarz to bardzo wiele. Dużo to dla nas znaczy : )
A o to VI rozdział opowiadania o Zaynie. Życzymy miłego czytania : D


- To co, do ciebie czy do mnie ? – spytałaś maskując swój smutek i podenerwowanie
- Nieważne gdzie, ważne, że z tobą ! – zaśmiał się chłopak i pocałował cię w policzek.
- Cóż… może do ciebie ? Wolałabym u ciebie….
- Nie ma sprawy. Zadzwonimy po taksówkę ? – spytał Zayn
Wyjęłaś z kieszeni komórkę i zadzwoniłaś po taksówkę. Samochód pojawił się po chwili a po kilku minutach dojechaliście pod dom Zayna. Chłopak otworzył drzwi i grzecznie wpuścił cię do środka. Zapaliłaś światło i zaczęłaś się rozglądać po domu. Był skromny ale za to przytulny.
- Twoi rodzice wyjechali, prawda ? – spytałaś niewinnie
- Oj tak. Mamy cały dom dla siebie. Dosłownie ! – krzyknął chłopak i rzucił cię na kanapę. Było mu ciężko z jedną nogą w gipsie ale dawał radę. Przesunął delikatnie kciukiem po twoim czole, po krągłości policzka, aż do brody. Zdjął z ciebie bluzkę, którą rzucił na podłogę a następnie odpiął koronkowy stanik i położył go na ziemi. Podniósł twoje włosy do góry i ucałował kark. Dotknął językiem zagłębienia za uchem, a następnie delikatnie pocałował skórę w zagłębieniu szyi. Przeniósł swoje usta na twoje piersi, ssał i gryzł sutki. Zdjęłaś mu bluzę, potem koszulkę i zaczęłaś go całować po nagim torsie. Przejechałaś lekko ręką po wypukłości w jego spodniach, a następnie szybkim ruchem mu je odpięłaś i zdjęłaś. Sprawiło ci to lekką trudność ze względu na gips. Chwyciłaś w rękę jego penisa przesuwając nią po nim w górę i w dół. Zayn głośno oddychał  i jęczał z podniecenia, a ty cieszyłaś się w duchu, że sprawiasz mu tyle przyjemności. Wzięłaś penisa do buzi liżąc, stając i gryząc jego główkę. Poczułaś, że robi się coraz większy i twardszy. Uśmiechnęłaś się mimowolnie. Malik objął cię w pasie i położył na plecach. Ściągnął z ciebie spodnie a potem majtki. Bez żadnej gry wstępnej wszedł w ciebie wślizgując się głęboko do twojego wnętrza. Z głębi twojego gardła wydobyło się głośne mruczenie. Stukałaś palcami w ramiona chłopaka podczas, gdy on pchał cię z całych sił. Twój uścisk zrobił się mocniejszy a paznokcie wbiłaś ostro w skórę pleców Malika. Kiedy Zayn zaczął tracić kontrolę zadrżałaś pod nim a twoje ciało wygięło się w łuk. Mulat co chwila zwalniał a potem przyspieszał jednocześnie masując twoje piersi. Krzyknęłaś głośno, kiedy oboje doszliście. Wasze soki się zmieszały, a ciebie ogarnęło poczucie triumfu. Zayn pocałował cię namiętnie w usta, ale nie przerwał waszej zabawy. Położył cię brzuchu i zaczął pchać od tyłu. Musiał co chwilę robić sobie przerwę ze względu na lekki ból w nodze. Chłopak szczypał twoje pośladki i je bił co sprawiało ci ogromny ból ale i podniecenie. W końcu z ciebie wyszedł całując cię na koniec w czoło.
Długo jeszcze leżeliście obok siebie w całkowitej ciszy. Od czasu do czasu jedynie Zayn pocałował Cię w szyję . W końcu wstałaś, założyłaś na siebie jedynie koszulę chłopaka i poszłaś do kuchni. Nie musiałaś długo siedzieć w samotności iż gdy chciałaś nalać sobie czegoś do picia usłyszałaś kuśtykanie chłopaka. Udałaś, że tego nie słyszysz i stałaś cały czas w tym samym miejscu. Nagle poczułaś ręce Zayn’a najpierw na swoim tyłku a potem na biodrach. Przycisnął Cię mocno do siebie po czym odwrócił i zaczął Cię namiętnie całować.
 Starałaś się coś powiedzieć lecz on nie dawał Ci takiej szansy.
 -Czemu tak szybko uciekłaś? Czy ja powiedziałem że to koniec ?- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Zayn...Tutaj chcesz „to” robić ?- zapytałaś lekko mruczącym głosem. Na początku nie odpowiedział, całował Cię dalej. W końcu jednak przerwał.
- Jak Ci już mówiłem, mnie miejsce nie przeszkadza, ważne abyś to Ty była ze mną- mówił odwracając Cię w stronę stołu i zrzucając z niego wszystko na podłogę. Położył Cię na nim i zaczął namiętnie całować Cię po szyi i dekolcie. Wyczekałaś odpowiedni moment i wyślizgnęłaś się z jego uścisku.
-Skarbie, co za dużo to nie zdrowo – mówiłaś idąc w stronę łazienki kręcąc biodrami.
-Tego nigdy za wiele ! – krzyknął za Tobą chłopak.
Weszłaś do łazienki i zamknęłaś drzwi na klucz. Nie chciałaś by Ci przeszkadzał. Zdjęłaś koszulę i weszłaś pod prysznic. Czułaś jak strugi wody spływają po całym ciele.Tego Ci było trzeba. Myślałaś o stanie zdrowia chłopaka i wspólnie spędzonym czasie. I nagle z tego wspaniałego stanu wybiła Cię myśl o ojcu. Nie wiedziałaś gdzie teraz jest, ani czego chciał. Pomimo tego, że nienawidziłaś go z całego serca to byłaś ciekawa co skłoniło go do powrotu. „Muszę się z nim zobaczyć”: pomyślałaś lecz po chwili namysłu stwierdziłaś, że to Zayn jest ważniejszy i najpierw spędzisz czas z nim. Nagle usłyszałaś głośny huk . Szybko ubrałaś się i wyskoczyłaś z łazienki.
-Zayn? Zayn? Zayn do cholery gdzie jesteś?! – krzyczałaś idąc w stronę sypialni.
 -Spokojnie, tu jestem. – usłyszałaś głos z kuchni. Pobiegłaś w drugą stronę myśląc o najgorszym. Zobaczyłaś siedzącego na podłodze Zayn’a z szerokim uśmiechem na twarzy.
Od razu doskoczyłaś do niego i spojrzałaś mu w oczy wcale się nie śmiejąc. Martwiłaś się.
-Skarbie co się stało ?- zapytałaś ze zdenerwowaniem w głosie.
-Ej, spokojnie. Wiesz, nie jestem przyzwyczajony go gipsu i no cóż.. Przewróciłem się. Nie martw się nic mi nie jest. – rzekł łapiąc Cię za rękę a potem wstając.
-Proszę nie strasz mnie więcej. – odpowiedziałaś sztucznie się uśmiechając. Chłopak chyba to zauważył ale na początku nic nie mówił tylko wpatrywał się w Ciebie. On czuł że coś jest nie tak.
-Kochanie, możesz powiedzieć dlaczego tak na mnie patrzysz? – spytałaś uśmiechając się przy tym.
-Jesteś bardzo pociągająca – odpowiedział puszczając do Ciebie oczko .
- Dzięki, ale widzę po twoich oczach że chodzi o coś innego.- odrzekłaś.
-Dlaczego jesteś taka spięta, co się stało  Czegoś mi nie powiedziałaś prawda? – zapytał chociaż tak naprawdę był pewny, że nie opowiedziałaś mu o wszystkim.
-A więc... Gdy wyszłam ze szpitala aby się odświeżyć poszłam do domu . A tam...tam mój tata- zaczęłaś bardzo niepewnie a potem powiedziałaś chłopakowi wszystko. To co się stało w domu a także to dlaczego nienawidzisz ojca. Słuchał Cię z zaciekawieniem ale z minuty na minutę robił się coraz bardziej wściekły słysząc o twym tacie.
- I co masz zamiar zrobić ? – zapytał po wysłuchaniu twojej opowieści.
- Chciałabym się z nim spotkać. Dowiedzieć dlaczego przyjechał. – rzekłaś spuszczając wzrok niżej.
-Jak ty to sobie wyobrażasz ?! A może on ma złe zamiary ? NIE ! Nie zgadzam się, nigdzie dzisiaj nie idziesz! Nie pozwolę Ci. Gdyby stała Ci się krzywda nie wybaczyłbym tego sobie – krzyczał , był bardzo pewny siebie. Po wyrazie jego twarzy można było wywnioskować, że strasznie się o Ciebie martwił.
-Spokojnie, nie denerwuj się. Ja chcę do niego iść. Muszę wiedzieć co skłoniło go do powrotu – mówiłaś lecz sama strasznie się bałaś.
-To ja pójdę z Tobą – odrzekł Zayn uśmiechając się.
-Nie, nie, nie. Nie możesz się męczyć z tą nogą. A poza tym może przy Tobie nie będzie chciał mówić – rzekłaś trzymając chłopaka za ręce i przykładając je do twarzy.
-Jak ty się uprzesz to nic Cię nie powstrzyma. Jak musisz to idź ale wracaj szybko, bo tęsknota za Tobą jest zbyt silna.- odrzekł unosząc kąciki ust.
-Dziękuję, kocham Cię ! – powiedziałaś po czym pocałowałaś go w usta i pobiegłaś po swoją torebkę. Szybko założyłaś buty i kurtkę. Pocałowałaś chłopaka na pożegnanie i wyszłaś z nadzieją, że twój tata cały czas jest w tym samym miejscu.

4 komentarze:

  1. Lepszego chyba nie czytałam *-* . No i już się nie mogę doczekać kolejnej części < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę miło to czytać , szkoda, że jesteś chyba jedyną osobą , która tak sądzi :< .. Przykro.
    Ale dzięki , jesteś nieoceniona ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty :D pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń