Dzięki za miłe komentarze . Kochamy was <3 ..
Już wszystko naprawiłam i możecie zostawiać komentarze anonimowo o co gorąco Was prosimy ... Miłego czytania i komentowania . ;)
P.S. Taaak, jesteśmy niewyżyte i zboczone :) .. Dalej będzie więcej akcji . A właśnie ! W naszym opowiadaniu CHŁOPCY NIE SĄ ZESPOŁEM , lecz jedynie Liam jest przyjacielem Zayn'a :) .
**************************************************************************
Po chwili dotarłaś pod swój dom. Samochód ojca nadal stał na podjeździe,
a drzwi były szeroko otwarte. Stanęłaś przed nimi, westchnęłaś i energicznym
krokiem weszłaś do środka. Torebkę odłożyłaś na stół i zaczęłaś się rozglądać.
Było cicho i ciemno, nic nie wskazywało na czyjąś obecność.
- Halo ! – krzyknęłaś – Tato, to ja. Możemy pogadać ? – nadstawiłaś ucho, aby
usłyszeć odpowiedź. Jednak nikt się nie odezwał. Nagle usłyszałaś za sobą ciche
kroki. Odwróciłaś szybko głowę w stronę hałasu. Byłaś przerażona, a serce biło
ci jak oszalałe. Pobiegłaś cicho do kuchni i na oślep otworzyłaś pierwszą
lepszą szufladę. Odetchnęłaś z ulgą widzą srebrne ostrza noży. Wyciągnęłaś
jeden i przykucnęłaś. Zauważyłaś ciemną postać mężczyzny, która wlepiała w
ciebie wzrok i zbliżała się do ciebie powolnym krokiem.
- Nie dotykaj mnie ! Odejdź ! – wykrzyczałaś – W każdej chwili mogę zadzwonić
na policję !
Postać nie odzywając się nadal dążyła w twoim kierunku. Wstałaś szybko i
pobiegłaś do drzwi. Już miałaś uciec z domu, gdy nagle poczułaś silny uścisk na
twoim ramieniu. Pod wpływem bólu ugięłaś się i upadłaś na ziemię. Postać
zbliżyła swoją twarz do twojej przyszpilając cię do podłogi. W dłoni trzymałaś
nóż, którego bardzo chciałaś użyć ale nie dawałaś rady. Nagle mężczyzna wyrwał
ci narzędzie z dłoni i mocno dźgnął cię nim w ramię. Odchyliłaś głowę do tyłu i
krzyknęłaś z bólu. Oczy zaszły ci łzami a twoje ciało zrobiło się jak z waty.
Twoje ręce opadły bezwładnie a z rany wylewały się strumienie krwi. Przymknęłaś
lekko oczy, poddając się.
- Proszę…. – wyszeptałaś – Nie rób mi tego….
Ostatnim obrazem, który zobaczyłaś była ręka mężczyzny z nożem przy twoim
gardle, a już po chwili nastała ciemność………
Obudziłaś się. Otworzyłaś szeroko oczy, rozglądając się po pokoju. Na szczęście a może i nieszczęście
nadal znajdowałaś się w swoim domu, a nieznanego mężczyzny nie było w pobliżu.
Podparłaś się na rękach i chciałaś wstać, ale nie dałaś rady. Twoje ramię nadal
krwawiło, a co gorsza leżałaś w kałuży krwi. Przerażona wyciągnęłaś komórkę z
kieszeni. Chciałaś zadzwonić do Zayna, ale twój telefon przestał działać.
Obejrzałaś go dokładnie i zorientowałaś się, że ktoś wyjął z niego baterię.
Zerknęłaś na drzwi. Były lekko uchylone, więc była szansa ucieczki.
Podczołgałaś się do nich, gdy nagle ktoś zastąpił ci drogę. Spojrzałaś w górę i
ujrzałaś twarz mężczyzny. Wyciągnął rękę w twoją stronę. Złapałaś ją a
nieznajomego pociągnęłaś na ziemię. Szybkim ruchem chwyciłaś nóż leżący koło
niego. Wykonałaś zamaszysty ruch i dźgnęłaś go kilkakrotnie w rękę. Wstałaś nie
zwracając uwagi na silny ból oraz bezwładność ciała i pobiegłaś do domu Zayna.
Gdy dotarłaś na miejsce od razu padłaś w ramiona chłopaka. Malik widząc cię
całą we krwi i zapłakaną mocno cię przytulił.
- Mówiłem, że to zły pomysł, abyś tam szła – wyszeptał
- Przepraszam ! Już nigdy więcej tego nie zrobię…. – załkałaś
- Cii…. Kochanie, uspokój się. Chodź, trochę cię ekhem….ogarniemy – zażartował
po czym znów spoważniał – Kocham cię. Gdyby coś ci się stało, nigdy bym sobie
tego nie wybaczył. Chodź… - odparł Zayn, pocałował cię w usta i wziął na ręce.
Zaniósł cię do łazienki i delikatnie postawił na ziemi. Napuścił do wanny
ciepłej wody i uśmiechnął się promiennie. Zsunął z ciebie bluzę, koszulkę,
odpiął stanik. Zadrżałaś z zimna. Chłopak zauważył to i objął cię w pasie. Krew
z twojej rany przestała lecieć, ale nadal cię bolało. Chłopak delikatnie
całował cię po szyi, następnie po ramionach aż zjechał ustami do twojego
brzucha. Zdjął z ciebie spodnie i majtki, wziął na ręce i włożył do wanny. Z
twoich ust wydobył się dźwięk rozkoszy, co Zayn zrozumiał jako zachętę. Już po
chwili stał przed tobą nagi. Spojrzał się na ciebie pytająco, a ty kiwnęłaś
twierdząco głową przygryzając przy tym zadziornie wargę. Chłopak wszedł do
wanny, a ponieważ była ona duża, bez problemu usiadł za tobą. Oparłaś się o jego
klatkę piersiową i przymknęłaś oczy. Malik zaczął masować ci ramiona uważając
na ranę. Opłukał ją wodą po czym lekko ją ucałował. Mulat z masażem zjechał
niżej, na twoje piersi. Pieścił je, lekko szczypał co wprawiło cię w ogromne
podniecenie. Odwróciłaś głowę w jego stronę a wasze usta zatknęły się w
namiętnym pocałunku. Zanurzyłaś rękę pod wodę i odszukałaś penisa chłopaka.
Złapałaś go i zaczęłaś się nim zabawiać. Masowałaś go, dotykałaś, wiedziałaś,
że to chłopak lubi najbardziej. Drugą ręką złapałaś dłoń chłopaka i
poprowadziłaś ją do swojej kobiecości. Malik od razu zrozumiał o co ci chodzi i
wbił palce w twoją pochwę. Odchyliłaś głowę do tyłu i zacisnęłaś mocno dłoń na
penisie Zayna. Jęczałaś z rozkoszy, uwielbiałaś takie zabawy. Chłopak poruszał
palcami energicznie a ty czułaś że zaraz dojdziesz. W pewnej chwili krzyknęłaś
a twoje ciało wygięło się w łuk. Po waszej zakończonej zabawie oddychaliście
ciężko i głośno.
- Rozumiem, że czujesz się już lepiej – wymruczał Zayn do twojego ucha.
Zachichotałaś i pocałowałaś go w policzek.
- Dziękuję ci. Za wszystko. Za to, że mi pomagasz, za to że jesteś przy mnie
i….. – przygryzłaś wargę i złapałaś szybko penisa Zayna – i za to –
uśmiechnęłaś się
- Oj nie ma za co. Dla mnie to sama przyjemność – odparł i cię objął
~*~
Nazajutrz obudził Cię silny ból. To zranione ramię dało o sobie znać. Rana
szczypała i lał się z niej przeźroczysty płyn. Nie zwlekałaś. Zadzwoniłaś po
taksówkę, naszykowałaś się do wyjścia i zanim przyjechała usiadłaś na łóżku koło śpiącego Zayn’a. Patrzyłaś
na niego, spał spokojnie. Można powiedzieć że momentami nawet uśmiechał się
przez sen i dziwnie pomrukiwał. Wyglądał jak mały słodki kotek. Nie wiele
brakowało, a głośny roześmiałabyś się lecz udało Ci się opanować tę chęć. Gdy usłyszałaś
klakson samochodu pocałowałaś chłopaka czule w czoło, wzięłaś kurtkę oraz torbę
i szybkim krokiem udałaś się w stronę taksówki. To było dziwne, iż
nienawidziłaś szpitala lecz marzyłaś już o widoku lekarzy a także o złagodzeniu
bólu.
~ * ~
Po powrocie weszłaś powoli do domu. Miałaś nadzieję, że Zayn jeszcze śpi i o
niczym nie wie. Nie było Cię raptem godzinę. Niestety nic z tego. Chłopak
chodził nerwowo po pokoju. Z nogą w gipsie wyglądało to dość zabawnie. Gdy
tylko Cię usłyszał doskoczył do Ciebie prawie się przewracając.
-Gdzie byłaś ?! – krzyczał.- Czemu nie powiedziałaś, że wychodzisz ?! Martwiłem
się. – mówił strasznie zdenerwowany.
-Spokojnie, byłam tylko.. tylko.. – Nie wiedziałaś co mu powiedzieć. Nie
chciałaś go martwić. Niestety, zdjęłaś kurtkę zapominając o widocznym bandażu.
-Co to jest ?! To.. to .. to ta rana. No tak ! A mogłem wczoraj Cię zabrać do
tego cholernego szpitala, przecież bardzo cierpiałaś. Nie rozumiem czemu tego
nie zrobiłem- mówił obwiniając siebie o wszystko co złe. Nie tylko ból ale
także o to że poszłaś na to spotkanie z ojcem i w ogóle.
- Ej spokojnie.- powiedziałaś łapiąc go za rękę i przykładając sobie jego dłoń
do policzka – Ja nie obwiniam Cię o nic. Przecież mam mózg wiem co robię. A
przynajmniej tak mi się wydaje, że wiem. Potrzebuję jedynie twej miłości,
czułości, wsparcia i zaufania. Naprawdę nic nie zrobiłeś – ciągnęłaś
uspokajając chłopaka.
- Nigdy więcej nie wychodź nie mówiąc mi o tym. Zwariuję następnym razem . Ale
gdy Cię nie było wpadłem na pewien pomysł. – powiedział ciągnąc Cię za rękę w
stronę kanapy. Posadził Cię i usiadł obok Ciebie. Obróciłaś się w jego stronę
krzyżując nogi abyście mogli na siebie patrzeć- Posłuchaj. Nie chcę się
narzucać. Ale ja Cię kocham i z tego co mi wiadomo ty kochasz mnie. Więc sądzę,
że powinnaś zamieszkać ze mną . – mówił z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Naprawdę ?! Myślisz, że powinniśmy... No pewnie. Kochamy się! A ja i tak boję
się już mojego starego domu...- odrzekłaś zbliżając się do Zayn’a i składając
na jego ustach soczystego buziaka. – A co z moimi rzeczami ?
-Hmm.. Może pojadę tam z Tobą?
- O nie! Ty nie możesz się forsować, a jeszcze na dodatek ta noga. Dopiero co
wyszedłeś ze szpitala. Pojadę sama. – mówiłaś uśmiechając się do chłopaka lecz
w głębi serca strasznie się bałaś tego co może Cię spotkać w twoim (już starym)
domu.
- Nie ze mną tak ... – powtórzył chłopak z
tajemniczością w głosie. Nie zdążyłaś zareagować bo dokuśtykał do kuchni
zamykając za sobą drzwi. „A może poczuł się urażony ? Przecież był tym samym
Zayn’em co przed pobiciem .” pomyślałaś , lecz zaraz odgoniłaś od siebie tę
myśl. Nie wyglądał na smutną osobę. Gdy wychodził byłaś pewna, że wpadł na
jakiś pomysł. Z tych jakże głębokich rozmyślań wyrwał Cię ukochany , który
wracał do Ciebie głośno stukając gipsem o podłogę.
-A więc.. – zaczął głośno i wyraźnie jakbyś stała daleko lub niedosłyszała –
pojedzie z Tobą Liam. Zgodził się od razu, będzie tutaj za pół godziny. –
kontynuował podrzucając lekko telefon. Po chwili jednak spojrzał na Ciebie z
szerokim uśmiechem. Odwzajemniłaś go. Przyjrzałaś mu się dokładnie, był
zestresowany a w jego oczach krył się smutek. Nie wiedziałaś co się stało .
- Zayn ..? Czy coś się wydarzyło ? – zapytałaś unosząc lekko jego podbródek.
-Co masz na myśli ? – odpowiedział pytaniem na pytanie czego bardzo nie
lubiłaś.
- Powiedz mi. Widzę, że coś jest nie tak . – powiedziałaś patrząc głęboko w
jego oczy. Chłopak spuścił wzrok niżej i wpatrywał się w podłogę.
-[T.I]... Dziwnie się czuję nie mogąc Ci pomóc, nie czuję się męski gdy karzesz
siedzieć mi w domu. A to też stało się przeze mnie – powiedział dotykając lekko
twój bandaż i przejeżdżając po nim opuszkami palców.
- Wątpisz w to że jesteś męski ?! Zayn, głuptasie . – powiedziałaś po czym
pocałowałaś go namiętnie. – Czy wczorajszy dzień nie udowodnił Ci o twej
męskości ?!
- Wiesz, że nie o to chodzi. Ten gips mnie już wkurwia, mam ochotę go rozedrzeć
czy rozłamać i wrócić do normalności ! – krzyczał. Zachichotałaś z jego miny
naburmuszonego dziecka. Lecz on nie wiedział co Cię rozbawiło.
- Jesteś jak najbardziej normalny. Kocham Cię ! – powiedziałaś mocno go
przytulając i całując w czoło – ale teraz idę nam zrobić coś do jedzenia bo
śniadanie to podstawa. Tak zawsze mówiła moja mama – dawno o niej nie mówiłaś,
miałaś ochotę się rozpłakać i myśleć tylko o niej lecz powstrzymałaś to uczucie
i poszłaś przygotowywać posiłek szybko by zdążyć go zjeść przed przyjściem Liama.
Świetny *.* .
OdpowiedzUsuń( ten blog powinien być +18 ; DD )
Hahahahaha ... Nie przesadzaj !
UsuńNo ale dobra .. może będzie lekki ogar .. MOŻE ! ;)
Dalej będzie więcej akcji , początki bywają trudne .
Dzięki za komentarz ! :) (chociaż na Ciebie możemy liczyć :<)
Ale przyznaj się podoba Ci się to i te sceny też ! ;)
Nie ma za co dziękować ; 33 . I tak już te imaginy są super, jedne z lepszych jakie czytałam ; )) . No widzisz zgadłaś , że uwielbiam te sceny hahah ; D .
OdpowiedzUsuń