środa, 20 lutego 2013

Experience is the name that everyone gives to his mistakes. cz. I

Witajcie ! Nasz pierwszy imagin będzie o Zaynie. Chociaż w sumie pojawią się również pozostali chłopcy : ) Imagin jest baaaardzo długi, więc dodawany będzie w częściach. Postaramy dodawać się je jak najczęściej : ) A więc...... zapraszamy na nasz pierwszy imagin ! Miłego czytania : D


Experience is the name that everyone gives to his mistakes.
cz. I.


Podciągnięty  rękaw od koszulki i kilka ran na nadgarstku wystarczyło, żeby  zwróciła  na ciebie uwagę nauczycielka.  Przeszywała cię swoim pełnym politowania  wzrokiem.  W końcu nie wytrzymałaś.
- Nie ma pani innych spraw do roboty, tylko gapienie się na mnie ? – wykrzyczałaś i założyłaś bluzę aby nie było widać ran.
- [T.I], co to ma być za ton ? Nie wolno się tak odzywać do nauczyciela – odparła nauczycielka
Przewróciłaś tylko oczami i westchnęłaś.
-   Nie przewracaj mi tu tymi swoimi oczami ! Skoro masz zamiar tak się  zachowywać  to chyba nie zdziw cię uwaga…. I telefon do rodziców –  powiedziała kobieta
- No tak, oczywiście ! Pani nie umie sobie dać  ze mną rady to trzeba od razu rodziców wzywać, tak ? – krzyknęłaś  zdenerwowana. Włożyłaś książki do torby, założyłaś ją  na  ramię i  wstałaś.
- Miłego dnia życzę – uśmiechnęłaś się i wyszłaś z sali.
Zdenerwowana  wyszłaś ze szkoły. Wyciągnęłaś z plecaka papierosy Marlboro i  zapaliłaś.  Łzy spłynęły ci po policzku. Byłaś załamana sytuacją w domu,  w szkole.  Twoje rany odzwierciedlały twoje uczucia, które ulotniły się  wraz z twoim chłopakiem.  Parę dni temu zerwał z tobą, ponieważ znalazł  sobie „ładniejszą” blond lale z tapetą na twarzy.  Dosyć ! Mam tego  serdecznie dosyć, pomyślałaś. Udałaś się w miejsce tam gdzie zawsze  lubiłaś spędzać samotnie czas. Gdy dotarłaś do opuszczonego domu od razu  usiadłaś na murku a wypalonego papierosa rzuciłaś na trawę. Wyjęłaś z  plecaka żyletkę i delikatnie obracałaś ją w dłoni. Wiedziałaś, że tędy  nikt nie przechodzi więc spokojnie mogłaś to zrobić. Zdjęłaś bluzę i  podwinęłaś rękaw od koszulki. Przycisnęłaś żyletkę do skóry na  nadgarstku i szybkim ruchem tworzyłaś na ciele krwiste zadrapania. Krew  spływała powoli po twojej dłoni, by następnie znaleźć się na trawie.  Płakałaś. Załamana ukryłaś twarz w dłoniach i zamknęłaś oczy. Miałaś  ochotę zniknąć, umrzeć. Nagle poczułaś czyjąś dłoń na ramieniu.  Spojrzałaś w górę i ujrzałaś chłopaka z czarnymi włosami. Otarłaś łzy i  wstałaś szybko.
- Przepraszam,  nie wiedziałam, że ktoś tu jest –  odparłaś cicho i włożyłaś zakrwawioną żyletkę do plecaka. Opuściłaś  rękaw i założyłaś bluzę.
- Wiesz, że lekarz powinien to opatrzeć ? – spytał chłopak. Miał bardzo ciepły i miękki głos.
- Tak, wiem. Ale nie mam zamiaru iść do lekarza.  Jakbym miała mało problemów … - burknęłaś.
Chłopak wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
- Ty też palisz ?
-  Jestem hmm…. nałogowcem – zaśmiał się i wyciągnął paczkę z papierosami w  twoja stronę – Chcesz ? – spytał nadal się uśmiechając
- Nie, dzięki. Mam swoje – odparłaś.
- Jestem Zayn – powiedział chłopak.
Spojrzałaś  na niego. Miał piękne, duże, brązowe oczy.  Zjechałaś wzrokiem na jego  usta. Były po prostu cudowne. Nad jego górną wargą widniało małe znamię.  Miał lekki zrost, który dodawał mu męskości. Zauważyłaś, że Zayn czeka  na twoją odpowiedź. Mrugnęłaś parę razy i też wyciągnęłaś papierosa.
- Jestem [T.I] – odpowiedziałaś – I przepraszam jeszcze raz, że musiałeś na to patrzeć – podniosłaś pociętą rękę do góry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz