czwartek, 21 lutego 2013

Experience is the name that everyone gives to his mistakes. cz. II

Czas teraz na II cz. imagina o Zaynie : ) Mamy ogromną nadzieję, że pierwsza się podobała.
Miłego czytania : D

Experience is the name that everyone gives to his mistakes. cz. II




-Proszę  oszczędź mi tego widoku, nie jest to moja codzienność. Nadal uważam, że  powinien zobaczyć to lekarz. – odpowiedział chłopak patrząc na Ciebie  lecz omijając wzrokiem twoją rękę.
-Nie, nie ma takiej potrzeby- powiedziałaś szybko.
-Ja już Cię nie proszę, ja Ci rozkazuję. – rzekł chłopak łapiąc Cię za nie zranioną rękę i pociągnął za sobą w stronę szpitala.
Byłaś zszokowana , chłopak nie wyglądał na opiekuńczego lecz na oschłego i nie miłego.Chciałaś  mu się wyrwać i pójść do domu jakby nigdy nic lecz on gdy tylko to  zauważył spojrzał na Ciebie. Ty patrząc w jego piękne oczy czułaś się  jak zahipnotyzowana i nie mogłaś mu się oprzeć. Cała droga minęła Ci  dość szybko. Nie wiedziałaś kiedy a już znajdowałaś się w szpitalu.  Chłopak krzyknął: -Mamy ranną! – i zaraz zbiegli się lekarze i  pielęgniarki aby udzielić Ci pomocy. Gdy weszłaś do niebieskiej sali  pielęgniarka chciała wyprosić Zayn’a lecz ten powiedział że musi tu być.  Rękę miałaś szytą i wyłaś z bólu lecz chłopak trzymał twoją głowę na  swym ramieniu a drugą ręką obejmował Cię.
Będzie  dobrze, spokojnie. Spójrz jaka piękna pogoda- powiedział chłopak  zagadując Cię abyś nie myślała o bólu. Po jego twarzy widziałaś, że  brzydzi się krwi i ma ochotę zwrócić obiad. Gdy wyszliście ty byłaś cała  uśmiechnięta z zabandażowaną rękę, lecz o twym nim nie mogłaś tego  powiedzieć. Widać że widok krwi jest mu obcy. Po opuszczeniu szpitala  usłyszałaś jak chłopak zaciąga się świeżym powietrzem i uśmiechnął się  do Ciebie maskując swe złe samopoczucie.
-I jak boli?- zapytał troskliwie.
-Nie. Ja jestem odporna. Bardziej przeżywam ból psychiczny niż fizyczny.- odpowiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
-Hmmm.. Jesteś bardzo fascynującą osobą, pełną zagadek- odparł chłopak z łobuzerskim uśmiechem.
-To  zapraszam na kawę i ciastko. Tu obok jest świetna kawiarnia. Wprowadzę  Cię w mój świat.- mówiąc to puściłaś oczko do chłopaka. Ten nie opierał się.
-Pewnie, że pójdę!- rzekł a ty złapałaś go za rękę i pociągnęłaś w stronę kawiarni.

Po  chwili dotarliście na miejsce. Usiedliście przy stoliku w kącie  kawiarni, aby nikt nie podsłuchiwał waszych rozmów. Widziałaś, że  chłopak chciałby coś powiedzieć ale się powstrzymuje. Pierwszy raz  widziałaś go w takim wydaniu. Postanowiłaś zacząć rozmowę.
- Ekem…  masz na coś ochotę ? – spytałaś. Po chwili zorientowałaś się, że twoje  pytanie mogło dwuznacznie zabrzmieć. Spojrzałaś na chłopaka zawstydzona  jednak on nie wydawał się tym zażenowany. Uśmiechał się lekko do ciebie.
- Owszem, mam na coś ochotę – zaśmiał się – i tym czymś albo raczej tym kimś jesteś ty.
Otworzyłaś  szeroko oczy. Co on wygaduje, pomyślałaś. Spojrzałaś zdezorientowana na  ludzi w kawiarni. Pomyślałaś, że to jakiś idiotyczny żart i, że może  ktoś cię wrabia. Twoje serce zaczęło szybciej bić.
- Ja… nie  rozumiem. Najpierw w szpitalu zachowujesz się oschle, wręcz krzyczysz na  mnie. A teraz mówisz, że masz na mnie ochotę ? Jesteś… jesteś jakiś  dziwny ! – wykrzyczałaś
Zayn spojrzał się na ciebie zdziwiony. Westchnął cicho a następnie się uśmiechnął.
-  Przepraszam….. po prostu…. Jesteś bardzo interesująca. Chciałbym cię  poznać lepiej, ale jakby to powiedzieć….. jestem słaby w rozmowach z  dziewczynami – wzruszył ramionami.
Poczułaś miłe i przyjemne ciepło w  brzuchu. Zrobiło ci się gorąco z podniecenia. Nie wiedziałaś co masz o  tym wszystkim myśleć. Spojrzałaś na rękę chłopaka położoną na stoliku.  Dotknęłaś jej i spojrzałaś w oczy Zayna.
- To co…. Nadal masz na mnie ochotę ? – uśmiechnęłaś się flirciarsko. Podeszła do was kelnerka.
- Czy mogę już przyjąć zamówienie ? – spytała
Wasze ręce się rozłączyły i spuściliście zawstydzeni głowy w dół. Zaśmiałaś się cicho i spojrzałaś na kelnerkę.
- Ja poproszę ciepłą herbatę…. A dla ciebie ? – spytałaś chłopaka
- Ja to samo – odparł Zayn i uśmiechnął się ciepło do kelnerki.
Gdy kobieta odeszła, spojrzeliście sobie w oczy.
-  To na czym skończyliśmy ? – spytał Zayn i lekko przygryzł wargę.  Zauważyłaś, że robił to dosyć często. Wyglądał cudownie i niezwykle  seksownie. Wstałaś i uśmiechnęłaś się flirciarsko.
- Idę na chwile do toalety – spojrzałaś znacząco na chłopaka i odeszłaś.
Czekałaś, a po paru sekundach otworzyły się drzwi. Zayn wszedł do toalety i przycisnął cię do ściany.
-  To już wiem na czym skończyliśmy…. – szepnął ci do ucha i zaczął muskać  twoją szyję. Odchyliłaś głowę do tyłu i rozchyliłaś wargi. Czułaś  ogromne podniecenie. Zaczęliście się namiętnie całować, po czym zdjęłaś  chłopakowi kurtkę i położyłaś na umywalce. Zayn zdjął ci koszulkę, potem  stanik i zaczął dotykać twoich piersi. Całował cię delikatnie po  dekolcie a następnie zjechał ustami niżej na twój brzuch. Nagle  usłyszeliście pukanie do drzwi. Zaśmiałaś się.
- Zayn, ktoś puka. Musimy się ubrać, szybko ! – zaczęłaś zbierać swoje rzeczy i się ubierać.
-  Bo ja cię zaraz puknę ! – chłopak zachichotał i cię pocałował. Założył  kurtkę i zapiął ci stanik. Ty zdążyłaś założyć bluzkę a już  usłyszeliście kolejne pukanie do drzwi. Do łazienki weszła rozzłoszczona  właścicielka kawiarni.

środa, 20 lutego 2013

Experience is the name that everyone gives to his mistakes. cz. I

Witajcie ! Nasz pierwszy imagin będzie o Zaynie. Chociaż w sumie pojawią się również pozostali chłopcy : ) Imagin jest baaaardzo długi, więc dodawany będzie w częściach. Postaramy dodawać się je jak najczęściej : ) A więc...... zapraszamy na nasz pierwszy imagin ! Miłego czytania : D


Experience is the name that everyone gives to his mistakes.
cz. I.


Podciągnięty  rękaw od koszulki i kilka ran na nadgarstku wystarczyło, żeby  zwróciła  na ciebie uwagę nauczycielka.  Przeszywała cię swoim pełnym politowania  wzrokiem.  W końcu nie wytrzymałaś.
- Nie ma pani innych spraw do roboty, tylko gapienie się na mnie ? – wykrzyczałaś i założyłaś bluzę aby nie było widać ran.
- [T.I], co to ma być za ton ? Nie wolno się tak odzywać do nauczyciela – odparła nauczycielka
Przewróciłaś tylko oczami i westchnęłaś.
-   Nie przewracaj mi tu tymi swoimi oczami ! Skoro masz zamiar tak się  zachowywać  to chyba nie zdziw cię uwaga…. I telefon do rodziców –  powiedziała kobieta
- No tak, oczywiście ! Pani nie umie sobie dać  ze mną rady to trzeba od razu rodziców wzywać, tak ? – krzyknęłaś  zdenerwowana. Włożyłaś książki do torby, założyłaś ją  na  ramię i  wstałaś.
- Miłego dnia życzę – uśmiechnęłaś się i wyszłaś z sali.
Zdenerwowana  wyszłaś ze szkoły. Wyciągnęłaś z plecaka papierosy Marlboro i  zapaliłaś.  Łzy spłynęły ci po policzku. Byłaś załamana sytuacją w domu,  w szkole.  Twoje rany odzwierciedlały twoje uczucia, które ulotniły się  wraz z twoim chłopakiem.  Parę dni temu zerwał z tobą, ponieważ znalazł  sobie „ładniejszą” blond lale z tapetą na twarzy.  Dosyć ! Mam tego  serdecznie dosyć, pomyślałaś. Udałaś się w miejsce tam gdzie zawsze  lubiłaś spędzać samotnie czas. Gdy dotarłaś do opuszczonego domu od razu  usiadłaś na murku a wypalonego papierosa rzuciłaś na trawę. Wyjęłaś z  plecaka żyletkę i delikatnie obracałaś ją w dłoni. Wiedziałaś, że tędy  nikt nie przechodzi więc spokojnie mogłaś to zrobić. Zdjęłaś bluzę i  podwinęłaś rękaw od koszulki. Przycisnęłaś żyletkę do skóry na  nadgarstku i szybkim ruchem tworzyłaś na ciele krwiste zadrapania. Krew  spływała powoli po twojej dłoni, by następnie znaleźć się na trawie.  Płakałaś. Załamana ukryłaś twarz w dłoniach i zamknęłaś oczy. Miałaś  ochotę zniknąć, umrzeć. Nagle poczułaś czyjąś dłoń na ramieniu.  Spojrzałaś w górę i ujrzałaś chłopaka z czarnymi włosami. Otarłaś łzy i  wstałaś szybko.
- Przepraszam,  nie wiedziałam, że ktoś tu jest –  odparłaś cicho i włożyłaś zakrwawioną żyletkę do plecaka. Opuściłaś  rękaw i założyłaś bluzę.
- Wiesz, że lekarz powinien to opatrzeć ? – spytał chłopak. Miał bardzo ciepły i miękki głos.
- Tak, wiem. Ale nie mam zamiaru iść do lekarza.  Jakbym miała mało problemów … - burknęłaś.
Chłopak wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
- Ty też palisz ?
-  Jestem hmm…. nałogowcem – zaśmiał się i wyciągnął paczkę z papierosami w  twoja stronę – Chcesz ? – spytał nadal się uśmiechając
- Nie, dzięki. Mam swoje – odparłaś.
- Jestem Zayn – powiedział chłopak.
Spojrzałaś  na niego. Miał piękne, duże, brązowe oczy.  Zjechałaś wzrokiem na jego  usta. Były po prostu cudowne. Nad jego górną wargą widniało małe znamię.  Miał lekki zrost, który dodawał mu męskości. Zauważyłaś, że Zayn czeka  na twoją odpowiedź. Mrugnęłaś parę razy i też wyciągnęłaś papierosa.
- Jestem [T.I] – odpowiedziałaś – I przepraszam jeszcze raz, że musiałeś na to patrzeć – podniosłaś pociętą rękę do góry.